wtorek, 23 czerwca 2015

W poszukiwaniu dawki energii

Dla pracujących w szkołach czerwiec jest miesiącem jak z koszmaru - stosy dokumentów do wypełnienia, raportów do napisania, cyfr do podliczenia, a do tego wyrastające jak grzyby po deszczu konflikty i uczniowskie trudności natury wszelakiej. Tak, ja również tkwię obecnie w podobnym młynie, skreślając dni w kalendarzu do wyczekiwanego 26 czerwca.

W krótkiej przerwie między jednym a drugim sprawozdaniem bardzo chciałam zrobić coś zupełnie dla siebie. Najchętniej wyczarowałabym sobie trochę motywacji i garść pozytywnej energii do dalszego działania, nie mam jednak czarodziejskiej różdżki... 
Od czego jednak są nożyczki i klej?

Podstawową inspiracją był dla mnie moodboard Rapakivi - zakochałam się w połączeniu fioletu i żółci. Od razu zobaczyłam przed oczami fiołki i słoneczniki, później kolorowe parasole i ręczniki na plaży...



Dokładałam i dokładałam, doklejałam i doklejałam... Aż w końcu z zadowoleniem stwierdziłam, że wrócił mój dobry nastrój, wewnętrzne baterie ponownie podejmują pracę i wizja kolejnych dni wypełnionych po brzegi nie jest już tak przytłaczająca. Autoterapia zadziałała.
Nie mam jednak pojęcia, co dokładnie wykorzystałam, klejąc swój motywacyjny blejtramik, bo chwytałam co mi w oko wpadło. Znajdziemy na nim na pewno:
- kawałek ulotki Retro Kraft Shop (piękny, bardzo motywujący cytat!)
- buteleczkę, ptaszka również z RKS
- motylki, klamerkę, pręciki od Rapakivi
- strzępek tkaniny i piankowe kwiatki ze sklepu "wszystko i nic".
A słoneczniki wykombinowałam sama.




Zgłaszam na wyzwania:






wtorek, 16 czerwca 2015

Wakacyjny album bez kolorów

Lubię od czasu do czasu pobuszować między półkami TK Max. Dokładniej mówiąc, między bardzo konkretnymi półkami z dekoracjami i artykułami papierniczymi. Nie raz znalazłam tam papiery i dodatki, które zawojowały moje serce (nie rujnując przy okazji kieszeni).
Tym razem w moje ręce wpadły zestawy kart i ramek do PL i albumów marki We R Memory Keepers. Z resztą, zobaczcie sami...



Nie mogłam im się oprzeć...
A ponieważ wkrótce rozpoczynam wakacje i zamierzam spędzić je w cudownym miejscu z niesamowitymi ludźmi, od razu postanowiłam wykorzystać zdobycz i stworzyć dla siebie album na zdjęcia i wspomnienia z tego wyjazdu.

W moim albumie nie ma ani grama barw, wszystko pozostawiłam w czarno-białej tonacji, gdyż zamierzam później "pokolorować" go pięknymi, żywymi zdjęciami. Będą one jedynymi barwnymi akcentami w tym monochromatycznym albumie. Postawiłam też na prostotę, trochę taki styl clean & simple.





Jest tu za to sporo miejsca na fotki i opisy. Lubię wracać wspomnieniami do najpiękniejszych miejsc i najciekawszych zdarzeń, a takie rozwiązanie zdecydowanie ułatwi wspominki. Już szykuję swój biały cienkopis.
A żeby kartki nie fruwały niepotrzebnie, okładka nie otwierała się bez mojej wiedzy - słowem: by zamknąć album, ukryłam w środku trzy małe magnesy, które pięknie spajają całość. Są nie do przecenienia w tego typu pracach... i nie do znalezienia pod warstwami papieru.





Czarno-biały album powstał z inspiracji kolorystycznym wyzwaniem Diabelskiego Młyna.


Bierze również udział w wyzwaniu Białych Kruczków "Bon Voyage!"...


...oraz na blogu I-KROPKA "Podróże".


czwartek, 11 czerwca 2015

Kartka dla S.

Myśląc o urodzinowym podarunku dla S. wiedziałam, że prostota nie wchodzi w grę. Dla tak energicznej i kolorowej osoby musiałam przygotować równie bogatą niespodziankę - nawet jeśli miała być to tylko kartka z życzeniami.
Chwyciłam kilka drobiazgów, które od dawna kusiły mnie, by je wykorzystać. Do tego garść kwiatów. Bazę z papieru kraftowego. I... nic nie pasowało. Zła na siebie wyrzuciłam wybrane elementy i wzięłam inne - znów fiasko.
W końcu skusiłam się na bibułowe róże w kolorze czerwonego wina (mojej własnej produkcji - robione notabene również przy winie...) i delikatne retro-metalowe serwetki. Na kraftową bazę nakleiłam potuszowany papier UHK Gallery z kolekcji Morskie Opowieści, w którym zakochałam się już dawno temu (i który niekoniecznie musi się prezentować wyłącznie w błękitnych kompozycjach!). Dokomponowanie do tego pozostałych kwiatów było już przyjemną zabawą, obowiązkowo z urodzinowym "Sto lat" z tekturkowych literek. A na koniec stary guzik od babci i... pętelka.

Tak to wszystko prezentuje się w końcowym efekcie...




Kartkę zamknęłam w pudełku z papieru kraftowego, całość przewiązałam zieloną rafią. I zdecydowanie byłam zadowolona. Jubilatka też.

Kilka zbliżeń na detale...

I materiały:
- baza kraft od Rapakivi
- alfabet tekturkowy od Rapakivi
- papier UHK Gallery "Morska Bryza"
- serwetka metalowa z Retro Kraft Shop
- kwiaty wiśni białe i brązowe
-  tusze distress Worn Lipstick i Wild Honey

Zgłaszam na wyzwania:

"Z metalowym elementem"

"Z tekturką"

"Retromania"



wtorek, 9 czerwca 2015

O cukierkach słów kilka

Dzisiejszy wpis będzie trochę jak coming out uzależnionego - bo właściwie tak można by mnie już określić, patrząc na wciąż powiększający się stos "przydasiów". Z nich zaś najmocniej i najgoręcej kocham kwiaty i papiery. Kolekcjonuję i wykorzystuję je niemal co dzień, zawsze trzy razy obracając w dłoni każdą różyczkę i każdą stronę nowej kolekcji, ot tylko po to, by nacieszyć oko.

Dlatego nie mogłam nie skusić się na candy Lemoncraft i ich nową, bardzo kwiatową kolekcję Dreamy Mornings. Z ciekawością i niecierpliwością czekam na losowanie.




Nie mniej radości i podekscytowania wywołują urodziny Paper Passion i ich cukierkowa niespodzianka. Wszystkiego dobrego!



Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka